30 stycznia 2013

Jillian Michaels 30 Day Shred Level 1

No to wracam do ćwiczeń. Kiedyś czytałam o Jillian Michaels i jej ćwiczeniach, ale jakoś nie interesowało mnie to zbytnio.. dzisiaj chciałam sprawdzić co to za trening i odpaliłam go na yt. No i wyszło na to, że od dzisiaj zaczynam 30 Day Shred.. akurat 28 lutego skończę.
Dietę też trzymam, ale słodkości cały czas kuszą.. Dam radę, wytrzymam ! :))



25 stycznia 2013

po przerwie ?

Trochę mnie tu nie było.. W sumie nie było sensu pisać, bo moja dieta to była porażka, a ćwiczenia.. ? W tym roku ćwiczyłam tak naprawdę tylko raz (15 min) . Moje lenistwo mnie przeraża.. Chciałabym, żeby powróciła ta motywacja do działania jaką miałam na początku, żeby słodkości przestały już mnie tak kusić oraz żeby sport był moją codziennością i sprawiał mi taką przyjemność jak wtedy. Wiem, że to zależy tylko ode mnie, to moja wina, że tak się zapuściłam. Chciałabym.. Muszę to zmienić ! Muszę znowu wrócić na właściwą drogę. Wiem, że dam radę.. bo jak nie ja to kto ?


No i muszę częściej tu zaglądać. Jak tak piszę tutaj to jakoś tak czuję się lepiej i mam chęci do dalszego/ponownego działania. :)






9 stycznia 2013

dzień 9


Dzięki temu, że cały czas siedzę w domu i nie ruszam się z łóżka przeczytałam książki, które dostałam w prezencie pod choinkę. Tym razem sagę " Zmierzch ". Naprawdę książki te mnie miło zaskoczyły, szybko się czyta i nie można się znudzić. :)





Co do mojej diety, to naprawdę strasznie wygląda moje odżywianie.. Ciągła ochota na słodycze - ciągłe podjadanie. Może to przez to, że mam te dni. To i tak mnie nie usprawiedliwia, ale cóż.. Trzeba zacząć.. OD TERAZ nie OD JUTRA ! Także biorę się w garść. Przecież postanowienia noworocznego trzeba dotrzymać.

3 stycznia 2013

dzień 3/ trochę motywacji

Ech.. jak na złość dopadła mnie choroba, zapalenie oskrzeli ..
W przyszłym tygodniu powinno już być dobrze, i mam nadzieję, że będę mogła zacząć ćwiczyć.

Jak na razie trochę motywujących zdjęć.. tak na dobry początek. :)











1 stycznia 2013

dzień 1 postanowienia noworocznego

Cześć. :)
We wrześniu 2012 zaczęłam swoją " przygodę " z odchudzaniem. Pierwsze efekty mojej pracy były dla mnie ogromną motywacją do dalszego działania, napawały mnie nadzieją, że jednak potrafię, że jednak mogę schudnąć. Byłam zadowolona i dumna z siebie, że podjęłam tę walkę o swój lepszy wygląd i lepsze samopoczucie. Ćwiczyłam, stosowałam dietę, co tydzień ważyłam się i mierzyłam.. tak było przez ok. 3 miesiące. Pod koniec listopada motywacja zmalała.. nie chciało mi się ćwiczyć, nie sprawiał mi to już takiej radości i satysfakcji jak na początku. Nadal stosowałam dietę, sprawdzałam wagę i pomiary .. chudłam, ale nie cieszyło mnie to, nie byłam z siebie dumna, wiedziałąm, że stać mnie na więcej, ale nie dawałam z siebie wszystkiego. Straciłam motywację, próbowałam rożnych sposobów zmotywowania się, próbowałam ćwiczyć, ale nic z tego nie wychodziło.. Potem święta .. jedzenie, jedzenie i jedzenie .. przytyłam kilogram.. Teraz sylwester, boję się nawet wejść na wagę.. odpuściłam kompletne, jadłam całą noc, i żeby to jeszcze coś zdrowego, same chipsy, ciastka, żelki, frytki WSZYSTKO co najgorsze..
 Dzisiaj pierwszy dzień roku 2013 dla mnie ten rok będzie rokiem przemiany, czegoś czego sama dokonam swoją siłą, determinacją i wiarą w to, że potrafię. Motywacja z dnia na dzień jakby wróciła, zaczynam ją odzyskiwać.. Dlatego założyłam bloga... żeby mieć wsparcie innych osób, które dążą do tego co ja. W tej chwili za sobą mam 15,5 kg, do celu zostało drugie tyle .