15 września 2013

15 września


Wczoraj wreszcie zmierzyłam się i weszłam na wagę.. Nie przytyłam dużo, ale wiem, że przez ten czas zamiast przytyć mogłabym trochę schudnąć. No, ale nie będę tego przeżywać, także stosuję dietę i podjęłam się wyzwania SQUAT CHALLENGE. :)


Dzisiaj dzień 4-rest, dlatego zrobię sobie cardio z INSANITY i do tego może Mel B.



Dzisiaj też mija dokładnie rok, odkąd zaczęłam odchudzanie. "uczczę" ten dzień i nie zjem dzisiaj nic, czyli tzw. głodówka. Nie będę wstawiała pomiarów, bo nie jestem z nich zadowolona, wiem, że stać mnie na więcej.. :)


10 września 2013

let's go!

Tak jak ostatnio pisałam, od 1 września zaczęłam moje odchudzanie tak jakby na nowo.
 Moim celem jest ciągle 69 kg. Podejmuję też wyzwanie ograniczenia słodyczy, bo wiem, że od razu nie dam rady ich odpuścić całkowicie, ale stopniowo będę się ograniczać.
Mam zamiar ćwiczyć codziennie: rano- 30 min rowerek stacjonarny i wieczorem: albo coś z Insanity, Mel B, Jillian lub ewentualnie Ewka. Jeśli znajdę czas to będę też biegać, ale póki co mam problemy z pęcherzem, i po bieganiu strasznie mnie kuje podbrzusze.

Ostatnio myślę o siłowni, niestety najbliższa znajduje się 15 km od mojej miejscowości, także musiałabym dojeżdżać.. Na miejscu mam do dyspozycji jedynie siłownie w szkole, gdzie trzeba trafić na kogoś z WF-istów żeby poćwiczyć oraz zajęcia typu fitness czy zumba- chyba wypadałoby przynajmniej przejść i zobaczyć jak to tu wygląda.


1 września 2013

1 września

Razem z końcem wakacji, kończy się mój (przepraszam za wyrażenie) 'opierdaling'.. Przez te dwa miesiące przytyłam ponad kilogram.. Nie czuję się dobrze, ale nie mogę się poddać.. Dlatego zaczynam od nowa. Zaraz wskakuje na rowerek stacjonarny, o którym sobie wczoraj przypomniałam i pedałuje, pedałuje po wymarzone ciało. :)

Jak znajdę czas napiszę jakie mam plany i cele na kolejne miesiące :)

21 sierpnia 2013

Uwielbiam uczucie wolności kiedy biegnę, jedyną myślą jest to żeby się nie zatrzymywać, nie poddawać, żeby dobiec do końca. Sama nie wiem czemu nie biegam częściej.. Przez dwa tygodnie, a w szczególności ostatni tydzień trochę 'zaszalałam' i moją karą jest dodatkowy kilogram na wadze.. Karą, ale też motywacją do ćwiczeń i diety. Muszę znowu zacząć prowadzić mój zeszycik i kalendarzyk, w którym będę zaznaczać czy danego dnia stosowałam dietę i ćwiczyłam czy też nie. Pod koniec miesiąca będę starała się tutaj wrzucać podsumowania :)

6 sierpnia 2013

trochę moich rozmyślań

Dzisiejszy dzień pod względem ćwiczeń uważam za jak najbardziej udany !
Od 3 dni próbuję wstać o 7 albo 8 i iść biegać, ale albo nie słyszę budzika, albo kładę się na 5 minut i budzę o 11, a w samo południe biegać nie będę.. Dzisiaj też nie wstałam rano, ale o 15 zrobiłam ponad połowę TURBO ( całego nie dałam rady, bo zaczęło mi się kręcić w głowie), wieczorem poskakałam trochę na skakance i właśnie przed chwilą wróciłam z biegania. CZUJĘ, ŻE ŻYJĘ !
Z dietą też nie było najgorzej, trochę dzisiaj nie pilnowałam godzin, ale od jutra będę tego pilnować. :)

Najważniejsze to się nie poddać.. 15 wrześnie minie rok odkąd zaczęłam się odchudzać. Póki co schudłam ok.20 kg. Wiem, że nie jest to dużo, że niektórzy w rok schudli po 50 kg, a nawet i więcej. Jeszcze niedawno byłabym załamana tym, że innym się udaje i w 3 miesiące chudną te 20 kg, a ja prawie stoję w miejscu, bo waga spada bardzo powoli. To na pewno jest moja wina, bo nie przykładałam się do tego tak mocno, i często miałam momenty zatrzymania wagi.. Ale chcąc-nie chcąc schudłam te 20 kg, JA SAMA dałam radę i nie ważne jak długo zajmie mi dojście do mojej wymarzonej figury i wagi, WIEM, że DAM RADĘ, bo nie mam zamiaru się poddać. Po to mam tego bloga, oraz Wasze blogi. Dam radę schudnąć te 8 kg i będę miała ładny lekko umięśniony brzuch, smukłe nogi i uniesiony tyłek. Wiem, że to jest możliwe, i wiem, że dam radę.. i życzę, każdej z Was tego żebyście osiągnęły swój cel, nie patrzmy na innych, doceniajmy to co mamy, co same osiągnęłyśmy. :)

 DAMY RADĘ, BO KTO JAK NIE MY !


3 sierpnia 2013

NAWRACAM SIĘ :)

Tak jak w tytule :) Przez ostatni miesiąc miałam małą przerwę.. też z powodu dwu tygodniowego wyjazdu. Nie ćwiczyłam, ale jeździłam rowerem, spacerowałam, pływałam itp. także nie siedziałam bezczynnie w domu. :)
Diety też nie stosowałam, ale nie przesadzałam ze słodyczami.. Raz nad jeziorem zjadłam małego hamburgera, a potem w makdonaldzie tortille.. Nie przytyłam, waga utrzymała się na tym samym poziomie.. z czego się cieszę. Teraz mam siły i motywacje na nawrócenie się i dalsze chudnięcie .. Chciałabym zacząć biegać rano, najgorsze wstanie o tej 7, ale myślę, że jak zacznę to wejdzie mi to w nawyk i nie będę miała większego z tym problemu. Do tego przez jakieś 2 tyg zrobię dietę 1000 kcal, a potem zwiększę do 1300.
W przyszłe wakacje chce prezentować się w stroju, tak jak ta śliczna Pani :D



(nie chciało mi się usuwać paska u dołu zdjęcia :) )


25 czerwca 2013

Wiem, że posty i tak w ostatnim czasie pojawiały się rzadko. Cały czas staram się trzymać dietę, niestety są takie dni kiedy się upilnuje i zjem coś 'złego'. Próbuję też zwiększyć aktywność fizyczną, bo z tym u mnie ostatnio trochę gorzej.. nie jest tak, że jej w ogóle nie ma, ale jazda rowerem czy 10 min trening brzucha to trochę mało. Wczoraj, po małej przerwie wyszłam pobiegać, niestety połowę trasy przeszłam, bo zaczęło boleć mnie podbrzusze, ból podobny do tego podczas okresu. Nie wiem skąd to się wzięło. Dzisiaj też mam zamiar wyjść, spróbuje przebiec całą trasę, a jeśli znowu będzie mnie boleć pójdę do lekarza.
:)

11 czerwca 2013

do celu : 4 kg

Na początku (znowu) przepraszam za moją nieobecność.. ale jak jest taka ładne pogoda to wolę iść na dwór niż siedzieć przy komputerze, a kiedy miałam czas to nie mogłam się jakoś zabrać za pisanie. I zawczasu napiszę, że notki będą rzadziej, ale to nie znaczy, że zakończyłam moją " zdrową drogę ". :)

Waga pokazała w sobotę 73.7, czyli do mojego 'wakacyjnego' celu zostały tylko 4 kg !!!!
Stosuję dietę 1300 kcal, ale zwiększam aktywność fizyczną. Jeżdżę na rowerze (lub biegam) i do tego ćwiczę w domu.
Niestety nie wytrzymałam, i zaczęłam jeść słodycze.. Nie jem ich dużo, w sumie to chodzi najbardziej o to, że jak wychodzę z koleżankami to zawsze kupujemy lody.. Ech..

24 maja 2013

BIEGAM ?

Znowu zaniedbuje bloga.. ech, przepraszam. Jakoś nie mogłam się w tygodniu zabrać na pisanie. Dzisiaj korzystając z wolnego wieczoru postanowiłam zająć się blogiem.

Jeśli chodzi o tytuł posta, zaczęłam w końcu ' biegać '. Póki co, biegam ok. 1 km, ale myślę, że niedługo wydłużę moją trasę. Moim taki małym marzeniem, jest jakieś 10 km.
Wczoraj przyjaciółka miała urodziny, zaszalałam trochę z colą i paluszkami, a na dodatek kawałek pizzy.. Odbiło się to +0,5 kg na wadze, czyli zamiast 75,3 jest 75,8.. ech. No cóż, nie ma co rozpaczać, tylko wziąć się za siebie.

Trzymajcie się. ;)

12 maja 2013

...

Przepraszam, za tak długą nieobecność na blogu. Weekend majowy, a potem jakoś nie miałam pomysłu co by tu napisać.
Za dwa tygodnie kończy się moja przygoda z 1000 kcal.. Schudłam dwa kilo, a sześć brakuje mi do tej wymarzonej szóstki z przodu. :)
Zaczęłam 6 week six-pack z Jillian, ale nie znalazłam 2 lvl, i przerwałam te ćwiczenia.
Robię 15 minut cardio z Mel B, albo 6minutówki z Ewą. Centymetry lecą w dół, powoli, ale zawsze coś. :)
Myślę, że w tygodniu jeszcze się tu pojawię. :)

23 kwietnia 2013

1000 kcal ?!

Tak jak ostatnio pisałam, w sobotę odwiedziła mnie dietetyczka.Jako, że na diecie 1300 kcal nie schudłam nic, to pani dietetyk postanowiła ( mimo strachu, że na niej "wysiądę" ) zmniejszyć ich liczbę do 1000. Dzisiaj był mój pierwszy dzień tej diety, i mogę stwierdzić, że nie ma dużej różnicy. To znaczy, jestem najedzona i czuję się dobrze. Nie wiem jak to będzie gdy pójdę do szkoły, bo póki co mam wolne. :)
Przed wizytą, się zważyłam i waga pokazała 77 kg ! Czyli przez tamten tydzień schudłam kilogram, ale nie powiedziałam tego dietetyczce, a powinnam.. No cóż, przynajmniej mam pewność, że teraz będę chudła.. Zastój wagi wreszcie się skończył i w dodatku wcisnęłam się w moją cudowną sukienkę !

Co do treningów.. Wczoraj zaczęłam program 6 week six-pack. Zrobię zdjęcie jutro i za 6 tygodni, mam nadzieję, że będzie różnica. Ktoś z Was ćwiczył to ? :)

19 kwietnia 2013

:))

Ponad tydzień mnie tu nie było.. jak ten czas szybko leci !
(chyba) Wreszcie zaczynam chudnąć, wcisnęłam się w moją sukienkę.. waga mam nadzieję, że też poleci w dół.
Wczoraj po całym dniu chodzenia po mieście, byłam tak padnięta i w dodatku nie miałam internetu, że odpuściłam sobie ćwiczenia. W szkole dzisiaj biegaliśmy i zauważyłam, że moja kondycja jest lepsza niż parę miesięcy temu.. Kolejna motywacja :) 
 Jutro przychodzi do mnie dietetyczka, jestem ciekawa co powie, bo na tej diecie nic nie schudłam..
Potem mam w planach wrotki, a wieczorem jakiś 'mocny' trening. :D

Miałam dzisiaj odpuścić trening.. "bo mi się nie chce" , ale po tym jak napisałam tego posta, i pomyślałam, że musiałabym napisać, że nie ćwiczyłam, to stwierdziłam, że lepiej coś zrobić. :D Także zaraz włączam Mel B na pośladki, 6-minutówki z Ewą i ćwiczę. :)




10 kwietnia 2013

5*6 minut

Uwielbiam ten stan po zaliczonym treningu, kiedy leżę plackiem na podłodze i próbuję złapać oddech.. Dzisiaj zrobiłam 5 6-minutówek z Ewą i polubiłam te treningi..
Jak widać, teraz nie mam jakiegoś konkretnego planu z kim będę ćwiczyć.. Po prostu włączam youtube i wybieram trenera, w zależności od tego jaki mam humor. :)
Mam przynajmniej pewność, że ćwiczenia mi się nie znudzą, jak to było w przypadku kiedy wybierałam sobie jedną osobę i ćwiczyłam z nią miesiąc.
Widać w końcu, że wiosna się zbliża.. jeżeli będzie ciepło w weekend to mam plan, żeby iść pobiegać. Jestem na maksa zmotywowana do ćwiczeń, mam nadzieję, że mi to nie przejdzie. :D

Ostatnio zostałam nominowana do Liebster Blog award na pytania postaram się odpowiedzieć, jak będę miała więcej czasu. :)



3 kwietnia 2013

Święta minęły mi szybko, nie przesadzałam z jedzeniem. Ciasta tylko próbowałam, a słodycze, które dostałam pochowałam w kartoniku. :D
Teraz podsumowanie mojego wyzwania.. no więc, na początku było kiepsko, ale w połowie miesiąca wzięłam się w garść i dałam radę, teraz przedłużam wyzwanie.. ' bez słodyczy do wakacji ' . Myślę, że dam radę.
Odezwę się w weekend. :)



30 marca 2013

znowu Święta !?

Wczoraj zrobiłam sobie "oczyszczanie" . Miałam nie zjeść nic poza śniadaniem, ale po południu zrobiłam sobie owsiankę. Wypiłam ok. 1,5 litra wody i wieczorem potańczyłam Zumbę . Zdziwiłam się dzisiaj jak weszłam na wagę, bo pokazało 0,5 kg mniej niż wczoraj rano. Może wreszcie kilogramy zaczną lecieć w dół ? Mam taką nadzieje, bo zostało mi ich do zgubienia jeszcze 13.

Trochę się boje jutra i poniedziałku.. Znowu Święta, znowu pełno jedzenia "bo tak trzeba, taka tradycja" itd.
Nie wiem czy będę miała czas poćwiczyć, ale może zamiast wracać od babci samochodem, wrócę na pieszo. Zawsze to trochę ruchu.

A skoro już o Świętach to życzę Wam wszystkim wszystkiego dobrego, szybkiego przyjścia wiosny i pysznego jajka ! :)


25 marca 2013

wiosno, gdzie jesteś ?

Koniec marca, święta się zbliżają, a wiosny jak nie było, tak nie ma.
Gdyby chociaż słoneczko lekko przygrzało, żeby temperatura wskoczyła na plus.. wreszcie mogłabym wyjść pojeździć rowerem, albo nawet zacząć biegać.. Bo przy takiej pogodzie mama nie chce mnie wypuścić z domu..
Znowu wracam do ćwiczenia z Ewą Chodakowską, dzisiaj zaliczyłam Skalpel. Próbowałam też zrobić Tiffany na boczki, ale jak ćwiczę to strasznie kuje mnie prawy bok. Nie wiem od czego tak się dzieje, bo nigdy tak nie miałam ( chodzi mi o to skakanie, gdzie trzeba trzymać ręce na wysokości barków i skręcać biodra, nie wiem jak to się 'fachowo' nazywa ).
Po świętach idę do dietetyczki, i jestem ciekawa co powie, bo póki co waga stoi.

22 marca 2013

6 miesięcy

Tak jak pisałam ostatnio, w piątek 15 marca minęło dokładnie 6 miesięcy mojego odchudzania.. Efekty są jakie są. Gdyby nie ten 2-miesięczny kryzys waga by była niższa, a i na pewno centymetrów by było mniej. Póki co wygląda to tak :

talia:                96 cm      81 cm
brzuch:          109 cm      89 cm
biodra:           118 cm      99 cm
udo:                65 cm       58 cm
łydka:             44 cm       40 cm
ramiona:         34 cm      30 cm
przedramiona: 28 cm     26 cm
nadgarstek:     18 cm      17 cm
waga:             91.2 kg     78,5 kg

Jeszcze dużo pracy przede mną, najbardziej zależy mi na tym, żeby ważyć przynajmniej 69 kg. Mam nadzieje, że uda mi się to osiągnąć przez 3 miesiące..
Z moim zapałem na pewno mi się to uda.. dzisiaj zjadłam kawałek napoleonki, trochę orzechów w miodzie i do tego malutki kawałek pizzy tak na spróbowanie. Idę teraz ćwiczyć, a jutro od rana zamierzam biegać.. chociaż nie wiem co z tego wyjdzie. Nie zaszkodzi spróbować. :)

18 marca 2013

przerwa.

Przez jakiś czas nie będę dodawała postów, ponieważ mam ograniczony dostęp do komputera. Jak tylko dostanę laptopa, to podsumuje moje pół roku odchudzania.. myślę, że jakoś w weekend. :) Trzymajcie się chudo :)

12 marca 2013

koniec Jillian, start Mel

Ponad tydzień nie pisałam.. Zapuszczam tego bloga. Ehh..
W czwartek skończyłam 30 Day Shred z Jillian Michaels i szczerze mówiąc nie zauważyłam różnicy wizualnej, ani też spadku wagi. Możliwe, że było to spowodowane moim podjadaniem.. Na szczęście od tygodnia walczę i wreszcie czuję, że coś mi się udało, bo słodycze mnie już nie "kuszą". Także spróbuję jeszcze raz podejść do tego programu, może w kwietniu. Teraz przeniosłam się na Mel B i jej ćwiczenia Full Body Workout 1 i 2, jest ona tak pozytywną osobą, że motywuje mnie podczas ćwiczeń na maksa.
Do wakacji zostało 108 dni ! Wierzę, że dam radę do tego czasu zgubić 10 kg. Tylko dlaczego waga w ogóle nie spada ?! 





4 marca 2013

Do moich treningów z Jillian dołożyłam wczoraj 8 min ABS jednak okropny ból karku nie dał mi dokończyć ćwiczeń. Dzisiaj było już trochę lepiej i zrobiłam wszystkie ćwiczenia, ale ból nie ustępował. Nie wiem dla czego tak się dzieję, może coś źle robię ?
Poza tym codziennie wkurzam się na siebie, bo nie mogę przestać podjadać (nie zawsze są to słodkości..ale przeważnie) między posiłkami. Głupia, głupia ja. I tu kolejne pytanie.. Jak przestać myśleć o jedzeniu, albo przynajmniej czym zastąpić kaloryczne przekąski ?
Do wakacji coraz mniej czasu, a waga od początku roku nie drgnęła nawet o kilogram.

28 lutego 2013

hmm..

Ostatnio znowu trochę zaniedbałam bloga, ale jakoś nie miałam chęci żeby coś tu pisać.
W niedzielę zaczęłam 3 level i jest on moim ulubionym. Ćwiczenia są proste i jest więcej ćwiczeń siłowych, które lubię. Jak zaczynałam ten program to zakładałam, że 28 lutego go skończę, ale nie pomyślałam, że jestem przecież leniem i w piątki i soboty nie będę ćwiczyć.. więc ostatni trening wypada mi za tydzień w czwartek. :D

Postanowienie Wielkopostne coś mi nie wyszło,ale postaram się prze cały marzec nie jeść słodkiego ! I teraz musi mi się udać.

21 lutego 2013

:)

Dzisiaj post na szybko. :D Chciałabym podziękować za ponad 1000 wyświetleń..
Zaraz biorę się za trening, a potem pod prysznic i wsmarowywać balsamy.. Do wakacji coraz bliżej, a ja stoję w miejscu chociaż może nie do końca w miejscu.. no bo w sumie staram się ćwiczyć codziennie i nie jeść słodkiego.. STARAM SIĘ. :D

Trzymajcie się :)

18 lutego 2013

.

Wreszcie czuję, że żyję. Nie jem słodyczy i nawet nie chcę.. ( noo poza wczorajszym dniem.. nie mogłam powstrzymać się przed spróbowaniem maminego ciasta ).
Piątek i sobota są moimi dniami wolnymi od ćwiczeń.. Przez to 30DSH skończę trochę później.. wiem, że powinnam ćwiczyć codziennie bez wyjątku, ale w piątki wolę wyjść z koleżankami, a w soboty robić sobie wieczór filmowy.. tak, tak.. wymówki.
15 lutego minęło 5 miesięcy mojego odchudzania.. Szczerze, to w listopadzie inaczej wyobrażałam sobie siebie jak będę wyglądać po 5 miesiącach ( odliczając ok. miesiąc kryzysu ) dlatego moim ' postanowieniem ' będzie zmieszczenie się w sukienkę, w którą teraz się nie dopinam.

A no i coraz mniej czasu do wakacji, a jednym z moich postanowień noworocznych jest to, że 1 lipca waga pokaże 6 z przodu , także muszę się wziąć ostro za siebie i zawalczyć . :)





marzy mi się taki brzuszek i stanik z Nike. <3

14 lutego 2013

40 dni bez słodyczy !

 Zaczął się Wielki Post, więc zaczynam od dzisiaj odliczanie.. 40 DNI BEZ SŁODYCZY .. może to być trochę trudne bo na początku marca przyjaciółka ma urodziny, ale dam radę. A Wy macie jakieś postanowienia na Wielki Post ? :D

Wczoraj zrobiłam lvl 2 z Jillian i połowe Turbo. Dzisiaj tylko J.M.






12 lutego 2013

30 Day Shred level 2

Znowu trochę mnie tu nie było, ale jakoś czasu nie miałam.
2 level 30DS miałam zacząć w sobotę, ale piątek i sobotę odpuściłam trening i pierwszy trening 2lvl zrobiłam w niedzielę. Jakoś daję radę, gorzej ze słodkościami.. Jutro zaczyna się Wielki Post i postanowiłam, że przez 40 dni nie będę jadła słodyczy. Będzie to ułatwione, bo rodzice powiedzieli, że też nie będą kupować słodkości. :D

Chciałabym żeby pod koniec lutego waga pokazała przynajmniej 3 kg mniej, ale póki co od tygodnia waga stoi w miejscu.. Możliwe, że to dlatego, że niedługo powinnam dostać okres.. mam nadzieję. 



Tak na umilenie wieczoru :


   


6 lutego 2013

Liebster Blog Award

Zostałam nominowana przez My fitnessland  do Liebster Blog, za co bardzo dziękuję. :)

Zasady:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
 
 
Moje odpowiedzi : 
 
1. Dlaczego prowadzisz bloga?
Bloga prowadzę po to, aby bardziej motywować się do pracy nad sobą.
2. Jakie są Twoje ulubione ćwiczenia?
Hmm.. chyba przysiady i ćwiczenia ABS. 
3.Co najbardziej lubisz jeść?
Spaghetti .
4. Od jak dawna ćwiczysz?
W sumie ćwiczę od października 2012.
5. Co skłoniło Cię do ćwiczeń?
 Marzenia o ładnym, wysportowanym ciele.
6. Co mobilizuje Cię do ruchu?
Ta sama odpowiedź co wyżej.. ładne, wysportowane ciało.
7. Do jakiego miejsca najchętniej powracasz?
Nie mam takiego miejsca..
8. Czy jest coś (rzecz, miejsce, zapach) co przypomina Ci o dzieciństwie?
Nie... nadal jestem dzieckiem.
9. Co uznajesz za swoją mocną stronę, a co za wadę?
 Jak sobie coś wymyśle, to muszę to zrobić za wszelką cenę. Wad mam dużo..
10. Książka czy film?
Książka.
11. Trzy rzeczy bez których nie możesz żyć to...? 
 Telefon , przyjaciele i.. muzyka ? 


Nominowani przeze mnie :
 
Pytania ode mnie :
1. W jakim celu założyłaś bloga ?
2. Co najbardziej motywuje Cię do odchudzania ?
3. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa ?
4. Jakie ćwiczenia najczęściej wykonujesz ? 
5. Co dają Ci ćwiczenia ? 
6. Jakie są Twoje cele ?
7. Jaka jest Twoja ulubiona forma aktywności ?
8. Książka czy film ?
9. Jaka sylwetka jest według Ciebie idealna ?
10.  Od jak dawna ćwiczysz ?
11. Jakie jest Twoje motto życiowe ?  

 

2 lutego 2013

Odbijam się od dna. ;)

W sumie ten ' kryzys ' wyszedł mi chyba na dobre.. tak jak ostatnio pisałam ćwiczę teraz z Jillian Michaels i chciałabym też tańczyć/ćwiczyć zumbę.
Wczoraj na kolacje tata zrobił pizze.. fakt, zjadłam jeden,  kawałek, ale za to dzisiaj trzymałam diety i nie podjadłam nic zakazanego..
Cieszę się, że motywacja wróciła.. bo było coraz gorzej, jednak teraz można by powiedzieć, że zaczynam od nowa i tym razem nie zawale. :D



30 stycznia 2013

Jillian Michaels 30 Day Shred Level 1

No to wracam do ćwiczeń. Kiedyś czytałam o Jillian Michaels i jej ćwiczeniach, ale jakoś nie interesowało mnie to zbytnio.. dzisiaj chciałam sprawdzić co to za trening i odpaliłam go na yt. No i wyszło na to, że od dzisiaj zaczynam 30 Day Shred.. akurat 28 lutego skończę.
Dietę też trzymam, ale słodkości cały czas kuszą.. Dam radę, wytrzymam ! :))



25 stycznia 2013

po przerwie ?

Trochę mnie tu nie było.. W sumie nie było sensu pisać, bo moja dieta to była porażka, a ćwiczenia.. ? W tym roku ćwiczyłam tak naprawdę tylko raz (15 min) . Moje lenistwo mnie przeraża.. Chciałabym, żeby powróciła ta motywacja do działania jaką miałam na początku, żeby słodkości przestały już mnie tak kusić oraz żeby sport był moją codziennością i sprawiał mi taką przyjemność jak wtedy. Wiem, że to zależy tylko ode mnie, to moja wina, że tak się zapuściłam. Chciałabym.. Muszę to zmienić ! Muszę znowu wrócić na właściwą drogę. Wiem, że dam radę.. bo jak nie ja to kto ?


No i muszę częściej tu zaglądać. Jak tak piszę tutaj to jakoś tak czuję się lepiej i mam chęci do dalszego/ponownego działania. :)






9 stycznia 2013

dzień 9


Dzięki temu, że cały czas siedzę w domu i nie ruszam się z łóżka przeczytałam książki, które dostałam w prezencie pod choinkę. Tym razem sagę " Zmierzch ". Naprawdę książki te mnie miło zaskoczyły, szybko się czyta i nie można się znudzić. :)





Co do mojej diety, to naprawdę strasznie wygląda moje odżywianie.. Ciągła ochota na słodycze - ciągłe podjadanie. Może to przez to, że mam te dni. To i tak mnie nie usprawiedliwia, ale cóż.. Trzeba zacząć.. OD TERAZ nie OD JUTRA ! Także biorę się w garść. Przecież postanowienia noworocznego trzeba dotrzymać.

3 stycznia 2013

dzień 3/ trochę motywacji

Ech.. jak na złość dopadła mnie choroba, zapalenie oskrzeli ..
W przyszłym tygodniu powinno już być dobrze, i mam nadzieję, że będę mogła zacząć ćwiczyć.

Jak na razie trochę motywujących zdjęć.. tak na dobry początek. :)











1 stycznia 2013

dzień 1 postanowienia noworocznego

Cześć. :)
We wrześniu 2012 zaczęłam swoją " przygodę " z odchudzaniem. Pierwsze efekty mojej pracy były dla mnie ogromną motywacją do dalszego działania, napawały mnie nadzieją, że jednak potrafię, że jednak mogę schudnąć. Byłam zadowolona i dumna z siebie, że podjęłam tę walkę o swój lepszy wygląd i lepsze samopoczucie. Ćwiczyłam, stosowałam dietę, co tydzień ważyłam się i mierzyłam.. tak było przez ok. 3 miesiące. Pod koniec listopada motywacja zmalała.. nie chciało mi się ćwiczyć, nie sprawiał mi to już takiej radości i satysfakcji jak na początku. Nadal stosowałam dietę, sprawdzałam wagę i pomiary .. chudłam, ale nie cieszyło mnie to, nie byłam z siebie dumna, wiedziałąm, że stać mnie na więcej, ale nie dawałam z siebie wszystkiego. Straciłam motywację, próbowałam rożnych sposobów zmotywowania się, próbowałam ćwiczyć, ale nic z tego nie wychodziło.. Potem święta .. jedzenie, jedzenie i jedzenie .. przytyłam kilogram.. Teraz sylwester, boję się nawet wejść na wagę.. odpuściłam kompletne, jadłam całą noc, i żeby to jeszcze coś zdrowego, same chipsy, ciastka, żelki, frytki WSZYSTKO co najgorsze..
 Dzisiaj pierwszy dzień roku 2013 dla mnie ten rok będzie rokiem przemiany, czegoś czego sama dokonam swoją siłą, determinacją i wiarą w to, że potrafię. Motywacja z dnia na dzień jakby wróciła, zaczynam ją odzyskiwać.. Dlatego założyłam bloga... żeby mieć wsparcie innych osób, które dążą do tego co ja. W tej chwili za sobą mam 15,5 kg, do celu zostało drugie tyle .